niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 19

Sześć miesięcy później:

Pół roku od rozpoczęcia się procesu Niklausa Mikaelsona, jutro wreszcie zostanie ogłoszony wyrok. Dla przypomnienia Mikaelson został oskarżony o fałszowanie dzieł sztuki oraz współprace z grupą przestępczą, Grozi mu za to do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Jednak nie to wzbudziło takie wzburzenie opinii publicznej, razem z nim na ławie oskarżonych zasiadła dzisiaj już oficjalnie była żona Tatia Petrova, do niedawna uznawana za zmarłą oraz znany przedsiębiorca Curtis Hagen, główny konkurent w interesach rodziny Mikaelson. Niestety dokładne wytyczne w tej sprawie zostały zatajone i nie wiemy jaka jest rola dwóch pozostałych osób w tej sprawie. Miejmy nadzieję, że prokurator nam jutro udzieli wszystkich niezbędnych informacji...- przełączyłam na kolejny kanał.

Narzeczona Niklausa Mikaelsona nie stanęła przy boku mężczyzny w sądowej batalii. Gdzie się ukrywa młoda dziennikarka? Jak podają nasze źródła, Caroline Forbes zerwała zaręczyny zaraz po wybuchnięciu skandalu Mikaelsona. Wszyscy chcą wiedzieć jakie stanowisko przyjmie, zważywszy na jej stan, jak wiemy jest w zaawansowanej ciąży i wszystko wskazuje na to, iż dziecko jest Niklausa. Czy pozwoli mu widywać się z synem lub córką, nawet jeżeli zostanie skazany? Jakie są teraz ich relacje? Media czekają na komentarz dziewczyny w tej sprawie...- musiałam wyłączyć telewizor.

- Dalej się tym katujesz?- zapytała Bonnie, siadając przy mnie na kanapie.- Powinnaś odpocząć zamiast wysłuchiwać tych wszystkich głupot.
- Bonnie wiesz, że oni nie odpuszczą dopóki to wszystko się nie skończy?- zapytałam retorycznie.- Nawet jeżeli Klausa skazali by na dożywocie, nie dadzą mi spokoju, przez tego malca- pogładziłam się po moim olbrzymim brzuchu.- Theo jest powodem, dla którego w ogóle się mną interesują.
- Theo?- zapytała uśmiechając się.- Takie imię dla niego wybraliście?
- Tak, Theodor Mikael Mikaelson- odpowiedziałam- Drugie imię oczywiście na cześć zmarłego dziadka.
- Tak między nami- zaczęła Bonnie.- Jakie są teraz wasze relacje z Klausem?
- Jest nadzwyczaj dobrze- odpowiedziałam.- Może związek nam nie wyszedł, ale staramy się żyć w przyjaźni dla dzieci, chcemy być dobrymi rodzicami.
- W całym zamieszaniu zapomniałam o Charlotte. Jak ona znosi całą sytuacje? Dowiedziała się już prawdy o matce?- kolejne trudne pytanie.
- Jest jeszcze za mała żeby to wszystko zrozumieć- powiedziałam.- Jeżeli Klaus pójdzie do więzienia razem z Esther będziemy musiały jakoś jej to wytłumaczyć. Nie wiem jeszcze co jej powiemy, ale jakoś delikatnie trzeba ją będzie przygotować na to, ze nie zobaczy ojca przez dłuższy czas.
- Zostanie z babcią? Co zamierzasz zrobić jeżeli Niklaus pójdzie siedzieć?
- Klaus zaproponował, że gdyby został skazany mogę zamieszkać w jego domu- odparłam.- Nie daleko jest dom Esther i mogłabym zająć się jednocześnie Theo i Charlie, wiedząc, że w razie potrzeby mogę się do niej zwrócić. Jeżeli uda mu się uniknąć więzienia, zamieszkam w mieszkaniu, które dla nas kupił- dodałam.- W jednym Klaus ma rację, nie możemy zostać tutaj, nasze mieszkanie jest wspaniałe i uwielbiam je, ale jest zdecydowanie za małe dla naszej trójki i jeszcze małego dziecka.
- Skończmy z tymi smutnymi rozważaniami- uśmiechnęła się Bonnie.- Nigdy wam nie wybaczę, że wybraliście na chrzestnych Stefana i Rebekę- obie się roześmiałyśmy.
- Bonnie nie martw się, Elena nawet ze mną nie rozmawia jest taka obrażona- nadal się uśmiechałam.- Sama rozumiesz Rebekah jest jedyną siostrą Klausa, a ja mam dwóch braci. Nie mogliśmy wybrać dwóch matek chrzestnych.
- Wiem, wiem wybaczam, ale...- usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.- Czyżby Elena znów zapomniała kluczy? Poczekaj pójdę jej otworzyć, bo jeszcze postanowi wyważyć drzwi- nie minęło dużo czasu, a usłyszałam.- Caroline ktoś do ciebie.
- Poproś tego tajemniczego ktosia do salonu- zawołałam.- Pewnie zrozumie, że wyglądam teraz jak wieloryb i ciężko mi się poruszać- po chwili do salonu weszła Esther Mikaelson.- Przepraszam najmocniej- próbowałam się podnieść.
- Nie, nie siedź Caroline- powstrzymała mnie.- Nie będę ci zabierała zbyt wiele czasu. Jak się czujesz?
- Dziękuje, bardzo dobrze- uśmiechnęłam się.- Chociaż muszę przyznać, że oczekuje już na rozwiązanie.
- Wcale się nie dziwie. Dzieci potrafią dać matkom w kość jeszcze przed narodzinami- powiedziała.- Jednak nie o tym przyszłam porozmawiać. Chce wiedzieć co zamierzacie z moim synem? Klaus nic mi nie mówi, a ja naprawdę zaczynam się denerwować.
- Rozumiem, co chce pani wiedzieć?- zapytałam uprzejmie.
- Co się stanie z waszym dzieckiem? Czy będę mogła widywać wnuka? Czy będzie mógł nosić nasze nazwisko?
- Oczywiście, że będzie nosił nazwisko Mikaelson i będzie miał kontakt z własną rodziną- zapewniłam natychmiast.- Byłabym niebywale wściekła gdyby nie mógł być rozpieszczany przez zakochaną w nim rodzinę- uśmiechnęłam się.
- Bardzo się cieszę- Esther również się uśmiechnęła.- Jaka jest twoja decyzja w sprawie Niklausa?
- Chodzi pani o nasz związek, jak rozumiem?- pokiwała głową.- W obecnej sytuacji nie jesteśmy razem, nie jestem w stanie wybaczyć mu tych wszystkich kłamstw, ale to nie znaczy, że to się nigdy nie zmieni. Jest ojcem mojego dziecka, więc zawsze będziemy związani, nie potrafię na dzień dzisiejszy powiedzieć co przyniesie nam przyszłość.
- To wszystko co chciałam wiedzieć- odpowiedziała.- Nie będę ci już zawracać głowy, powinnaś odpocząć- znów kazała mi pozostać na miejscu i sama odeszła do wyjścia.
Rozłożyłam się wygodniej na kanapie i zaczęłam rozmyślać. Klaus, sprawa, Theo, Charlie, cała rodzina Mikaelson. Dlaczego moje życie musiało się tak skomplikować? Nie będę dłużej o tym myśleć. To był bardzo ciężki dzień, w niedługim czasie zapadłam w sen.

***

Następnego dnia:

Tatia Petrova nie żyje! Niklaus Mikaelson uniewinniony! Curtis Hagen skazany na pięćdziesiąt lat pozbawienia wolności! Tak właśnie zakończył się jeden z najgłośniejszych procesów ostatniego dziesięciolecia. Zaczynając od nieoczekiwanej śmierci Tatii Petrovej. Ciało kobiety znaleziono w celi, najprawdopodobniej została zamordowana przez współwięźniarkę, jednak na ten temat prokurator nie zamierza się aktualnie wypowiadać. Wysokość wyroku wydanego w sprawie Hagena nie budzi już kontrowersji. Udowodniono mu oszustwa, przewodzenie grupie przestępczej oraz zlecenie co najmniej pięciu morderstw. Najwięcej emocji budzi jednak uniewinnienie Niklausa Mikaelsona. Prokurator usiłował wytłumaczyć decyzję ławy przysięgłych tym, iż dawne przestępstwa uległy już przedawnieniu, a w sprawach aktualnych wzięto pod uwagę szantaż jakiemu pan Mikaelson był poddawany oraz szczególnie emocjonalne grożenie jego córce. Uznano, że Mikaelson działał pod wpływem wielkiej presji i nie można go skazać za takie zachowania.

- Elena, Bonnie słyszałyście!?- zawołałam do dziewczyn.- Niklaus nie pójdzie do więzienia, uniewinnili go!
- Caroline, wszyscy już o tym usłyszeli- powiedziała Elena.- Mówią o tym w radiu i na każdym kanale w telewizji. Osobiście uważam, że to był najsprawiedliwszy wyrok.
- Bardzo się cieszę, ze względu na was- wtrąciła Bonnie.- Jednak to okropne, że Tatię zamordowała jakaś więźniarka. Przepraszam was, może i była wredną suką i zadawała się z nieodpowiednimi ludźmi ale nikt nie zasłużył na taką śmierć.
- Masz rację- powiedziałam.- Nie życzyłam jej takiego końca.
- Teraz ty i Klaus możecie sobie wreszcie ułożyć życie- ucieszyła się Elena.- Kiedy się spotkacie?
- Jeszcze do mnie nie zadzwonił- odpowiedziałam.- Pewnie najpierw musi się uspokoić i nacieszyć końcem procesu- szczerze już czekałam, aż stanie w moich drzwiach. Nie zawiódł mnie, ponieważ już po chwili usłyszałyśmy dzwonek i jak się okazało w drzwiach stał uśmiechnięty Klaus.
- Zostawimy was samych- powiedziała Bonnie, ciągnąć za sobą Elenę.

- Siadaj, nie mogę sama niestety za długo stać- powiedziałam po chwili milczenia.
- To oczywiste- uśmiechnął się.- Nasz synek daje ci już w kość?
- Zabawne twoja mama mówiła wczoraj w podobny sposób- odpowiedziałam.
- Moja mama była tutaj?- zapytał.- Dlaczego, czy stało się coś szczególnego?
- Oczywiście, że nie- energicznie zaprzeczyłam.- Przyznasz chyba, że wiele rzeczy przed nią ukrywaliśmy. Twoja mama nie wygląda na kobietę, która to lubi- roześmialiśmy się.- Po kimś to musisz mieć.
- Zdaje sobie z sprawę- odpowiedział.- Nie będę owijał w bawełnę, przyszedłem żeby porozmawiać o nas. Rozumiem, że sprawa się dopiero zakończyła i wszystko jest bardzo świeże. Wiem również, że nie jestem osobą, za którą mnie uważałaś, ale muszę wiedzieć czy dla nas jest jakaś szansa? Czy założymy kiedyś wspólnie rodzinę, czy będę tylko dochodzącym tatą?
- Ustaliliśmy, że na chwilę obecną będziemy wspólnie wychowywać dzieci, ale na razie musimy od siebie odpocząć- odpowiedziałam.- Klaus nie mogę ci powiedzieć, że nagle nic dla mnie nie znaczy, ale musimy nabrać trochę dystansu do naszego związku. Chciałabym żebyśmy kiedyś mieli tradycyjną rodzinę, ale potrzebujemy czasu na zbudowanie zaufania.
- Czyli jest dla nas jeszcze nadzieja- powiedział.- Wiesz, że ty i nasze dzieci jesteście dla mnie najważniejsze i zrobię wszystko żebyś znów mi ufała.
- Wiem- odparłam.- Zaczynamy od początku, ale ja muszę wiedzieć, nie ma już więcej tajemnic?
- Nie ma- uśmiechnął się, wstając.- Powinienem już sobie pójść, to był emocjonujący dzień, a jeszcze muszę zmierzyć się z tysiącem pytań Charlotte, a ty młody człowieku- pochylił się do mojego brzucha.- Nie dokuczaj już mamie- pocałował mnie delikatnie.- Przyjadę do was jutro, dobrze?- przytaknęłam głową.
Nie zdążyła minąć nawet godzina od chwili wyjścia Klausa kiedy zaczęły mi dokuczać skurcze. Początkowo nie wzięłam tego za poród, ponieważ wcześniej już kilkakrotnie to się zdarzało. Jednak kiedy skurcze zaczęły się powtarzać co siedem, osiem minut zawołałam do dziewczyn.
- Elena, Bonnie, musimy jechać do szpitala- wrzasnęła. Dziewczyny zabrały przygotowane torby, sprowadziły mnie do samochodu, a ja zadzwoniłam do Klausa.
- Zaczęło się, jedziemy do szpitala, w którym pracuje Bonnie- powiedziałam tylko i się rozłączyłam.
________________________________________________
Trzymajcie rozdział. Mam nadzieję, że się wam podoba. Klaus nie idzie siedzieć, prawie pogodził się z Caroline i mały Theo przyjdzie już na świat. Kolejnym rozdziałem zakończę opowiadanie.

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Pozdrawiam i życzę weny Miśka

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko! Co za fantastyczny rozdział! Nie mogę się nim nacieszyć! Klaus wolny, bosko, bałam się, że jednak go wsadzą! Dziecko w drodze!
    Biedna Tatia, nikt nie powinien tak kończyć O.o
    Mam nadzieje, że Klaus i Caroline w końcu się zejdą <3
    Nie wierzę, że to już przedostatni rozdział :c Będzie mi brak tego opowiadania :C

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały ! czekam na na nastepny :D bedzie mi smutno , że to bedzie ostatni :c

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Jak zaczęłam cieszyć się, kiedy przeczytałam, że Klaus jest uniewinniony! :D Już bałam się, że zostanie siedzieć i to będzie kompletna katastrofa. :( Bo nie byłoby szans na Klaroline, na żaden happy end. A tak! Wciąż mam nadzieję. Szkoda, że kolejny rozdział będzie ostatnim. Naprawdę wielka szkoda. :( Mam nadzieję, że zaczniesz pisać jakieś nowe opowiadanie albo kontynuację tego.
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów i miłego tygodnia. <3
    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny! :) Czekam z niecierpliwością na następny! :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy