- Eleno daj jej spokój!- powiedziała do niej Bonnie.- No dobra, nie będę udawać, że mnie to nie interesuje! Jaki jest, no wiesz w tych sprawach?- nie mogłam uwierzyć nawet Bonnie jest ciekawską plotkarą.
- Mam was dość!- wrzasnęłam, krztusząc się ze śmiechu.- Niczego nie będę wam opowiadała.
- Spójrz na nią, Bonnie najpierw zaczyna podsycać naszą ciekawość, a później zostawia z niczym- powiedziała Elena.- To dla niej takie typowe.
- Idę spać i wam radziłabym zrobić to samo, ponieważ jesteśmy już nieźle wstawione- odparłam i poszłam do sypialni.
***
Następne kilka dni czułam się jak zadurzona po uszy nastolatka. Każdą wolną chwilę spędzałam z moim księciem z bajki, jak raczyły nazywać Klausa dziewczyny. Oczywiście jeżeli zdarzyło mi się nie wrócić na noc do domu, dziewczyny, jak tylko przekroczyłam próg mieszkania, zasypywały mnie milionami pytań, ale ja za nic nie chciałam im opowiedzieć żadnych szczegółów za co cały czas chodziły na mnie śmiertelnie obrażone. Elena w pewnym momencie postanowiła skwitować to inaczej.
- Kiedy Bonnie, zn\darzyła się przygoda z Kolem, tak długo ją naciskałaś, że w końcu wszystko powiedziała. Teraz ty jesteś w poważnym związku z Klausem i nie chcesz się z nami niczym podzielić. Myślałam, że jesteśmy jak siostry- poczułam się lekko dotknięta jej słowami.
- Jesteśmy jak siostry Eleno- odparłam.- I naprawdę wiecie wszystko co najważniejsze. Musimy zachowywać się jak rozpieszczone gówniary i obrażać się bez powodu?
- Oczywiście, że nie Caroline- odpowiedziała szybko Bonnie.- My tylko boimy się, że w twoim życiu dzieje się coś ważnego, a ty zapomniałaś nam o tym powiedzieć.
- Wiecie wszystko- powtórzyłam ponownie.- Jestem zakochana po uszy w Niklausie Mikaelsonie i to nie zmieni się tak szybko. Dorobiłam się w pakiecie nie tylko Nika ale i kochanej córeczki- dodałam, a one uśmiechnęły się promiennie.
- Cieszymy się twoim szczęściem- powiedziała Elena.- A gdzie jeśli można spytać będziecie spędzać Sylwestra, ponieważ ja muszę ci powiedzieć, że idziemy z Bonnie na bal sylwestrowy Esther.
- My się tam z Klausem nie wybieramy- spojrzały na mnie pytająco.- Jakoś się wykręcił, ponieważ ma dla mnie jakąś niespodziankę- dodałam.
- Szczęściara- powiedziały obie.- Możesz mi powiedzieć gdzie znaleźć takich facetów?- zapytała Bonnie.
- Tylko w rodzinie Mikaelson- odparłam.
- Szkoda, że wszyscy są już żonaci- powiedziała Bonnie.
- Nie wszyscy- spojrzałyśmy na Bonnie wymownie i wszystkie trzy wybuchnęłyśmy śmiechem kiedy się zarumieniła.
***
Nadszedł sylwestrowy wieczór i szykowałam się z wielkim podnieceniem na spotkanie z Klausem. Dziewczyny pożegnały się i wyszły jakieś pół godziny wcześniej. Nik zjawił się punktualnie o osiemnastej i razem zeszliśmy do samochodu.
- Caroline, pozwolisz, że zawiąże ci oczy- powiedział Klaus.- To co wyszykowałem ma być niespodzianką więc nie możesz widzieć gdzie jedziemy- zawiązał mi oczy wstążką i wsadził do samochodu.
- Klaus, ja naprawdę czuje się bardzo nieswojo nie wiedząc co się ze mną stanie- przerwałam panującą cisze.- Proszę, powiedz mi co planujesz, umieram z ciekawości.
- Musisz jeszcze chwilę poczekać- odpowiedział.- Jeszcze pięć minut i będziemy na miejscu.
Mówił prawdę, po około pięciu minutach zatrzymał samochód, wyprowadził mnie z auta, weszliśmy do jakiegoś budynku i wsiedliśmy do windy. Zanim się zatrzymała wydawało mi się, że minęły wieki. W końcu znów zatrzymaliśmy się i Klaus wreszcie ściągnął z moich oczu opaskę.
- Proszę bardzo panno Forbes- powiedział uśmiechając się do mnie promiennie.
Rozejrzałam się. Staliśmy na dachu jakiegoś budynku, na środku umieszczony był stolik z kolacją, a wszystko oświetlone było masą świec i posypane różami.
- Klaus, to... to wszystko dla mnie?- zapytałam.- Boże to najpiękniejsza niespodzianka jaką kiedykolwiek ktoś dla mnie przygotował- poczułam wzbierające we mnie wzruszenie i mocno go przytuliłam.
- Twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze- usłyszałam jego głos.- Kocham cie Caroline.
To wyznanie przelało szalę i wybuchnęłam płaczem szczęścia. Klaus odsunął mnie od siebie i uważnie mi się przyjrzał.
- Coś się stało?- zapytał.- Dlaczego płaczesz?- wyglądał na naprawdę zdezorientowanego.
- To nic Klaus, to ze szczęścia- uśmiechnęłam się i ponownie go przytuliłam.
- Kochanie może usiądziemy i zjemy tą pyszną kolacje?- powiedział po chwili, uśmiechając się.
Właśnie tak zrobiliśmy, kolacja była wyśmienita. Cały czas rozmawialiśmy o jakiś błahych sprawach, dziewczynach, rodzinie, pracy, naszą konwersację przerwała w pewnym momencie muzyka. Weszli skrzypkowie i zaczęli grać walca. Klaus podniósł się z krzesła i wyciągnął do mnie rękę.
- Zatańczy pani ze mną, panno Forbes?- zapytał, a ja się uśmiechnęłam.
- To będzie dla mnie wielki zaszczyt, panie Mikaelson- również wstałam, podając mu dłoń. Zaczęliśmy powoli wirować w rytm muzyki.
- Czy to już koniec niespodzianek?- zapytałam po chwili.
- Niespodzianki się jeszcze nawet nie zaczęły- odpowiedział tajemniczo.
- Nie jestem pewna czy zdołam wytrzymać jeszcze kolejne- powiedziałam, a Klaus roześmiał się serdecznie.
- Jeżeli zemdlejesz, złapię cie- teraz to ja się roześmiałam. Muzyka dobiegła końca, a my ponownie usiedliśmy przy stoliku.
- Mogłabyś jeszcze na chwile zamknąć oczy?- zapytał. Chciałam odmówić, ale zastanowiłam się i posłusznie wykonałam prośbę. Usłyszałam, że Klaus wstał i oddalił się na moment i za chwilę wrócił.
- Otwórz oczy- podniosłam powieki i zobaczyłam, iż stoi przede mną z ogromnym bukietem czerwonych róż i uśmiecha się.- Proszę- wyciągnął do mnie bukiet.- To jeszcze nie wszystko- nie mogąc wykrztusić z siebie słowa, patrzyłam jak Klaus klęka przede mną na jedno kolano, wyciąga z kieszeni czerwone pudełeczko, otwiera je, a w środku znajduje się piękny srebrny pierścionek z niebieskim diamentem.- Caroline Forbes, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?- zapytał. Na moment zapomniałam o oddychaniu i tylko na niego patrzyłam. Po kilku sekundach, które wydawały się trwać w nieskończoność znów wybuchnęłam płaczem.
- Tak- zdołałam tylko powiedzieć, kiedy się uspokoiłam i rzuciłam mu się w ramiona. Przez chwile nie liczyło się nic tylko my dwoje jakby świat w ogóle przestał istnieć.
- Kochanie, zechcesz mi podać swoją dłoń?- zapytał. Zrobiłam to bez wahania i przyglądałam się z zachwytem jak Nik wkłada na mój palec pierścionek zaręczynowy. Jestem zaręczona! Nie mogę w to uwierzyć.
- Klaus uszczypnij mnie, bo wydaje mi się, że śnie bardzo piękny sen- poprosiłam, a on dosłownie spełnił moją prośbę.- Auł, tylko żartowałam- oboje się roześmialiśmy.- Czy na tym już koniec?
- Nie- odparł krótko.- Jeszcze jedna, ale na nią musisz poczekać- spojrzał na zegarek.- Została minuta. Podejdźmy do barierki. Jeszcze pięć, cztery, trzy, dwa, jeden, już- w tym momencie w niebo wystrzeliło kilkanaście fajerwerków, a Klaus wrzasnął- Szczęśliwego Nowego Roku!
Wymieniliśmy się życzeniami i obserwowaliśmy piękny pokaz. Kiedy wszystko ucichło zapytałam.
- Kochanie, czy moglibyśmy już jechać do domu, wieczór był najcudowniejszy w moim życiu, ale nie jestem w stanie zapewnić cie czy przy następnej niespodziance nie wyzionę ducha- Klaus roześmiał się serdecznie.
- Rzeczywiście ten wieczór obfitował w wiele emocji, chodźmy- idąc do samochodu i jadąc do domu czułam, że cały świat należy teraz do mnie.
________________________________________________
Na początek witam i starych i nowych czytelników:) Dziękuje, że nie zapomnieliście o mnie. Wiem rozdział po długiej przerwie i z opóźnieniem czasowym i to dużym, ale nie chciałam go zmieniać. Chciałam żeby oświadczyny Klausa właśnie takie były, ale powiem wam, że niebawem sielanka się skończy i zacznie robić się nieprzyjemnie. Do napisania. KOMENTUJCIE:)
Świetny :D Szczerze życzę dalszej weny :)
OdpowiedzUsuńPiękny :* Klaroline i oświadczyny <3 czekam na nn xoxo
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńAle mnie ucieszyłaś ^^
OdpowiedzUsuńMyślałam nad tą całą tajemnicą Klausa, większą niż jego córka, no i doszłam do wniosku że może zechcesz nas ztrollować (strollować?) i zrobisz z Klausa wampira, haha :D Powiedz że zgadłam!
Zaręczyny były po prostu przesłodkie, ale już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i tego, co na nas w nim czeka. Nieprzyjemnie, mówisz? Wchodzę w to ^^
Czekam na nn, całuję i buziam :*
Jak słodko aż za bardzo bez obrazy:/ czekam aż będą musieli udowodnić swoją miłość. Jakieś nieporozumienia lub zazdrość,bo wiesz miłość nie jest tylko usłana różami musza być też kolce:)
OdpowiedzUsuńbombowy rozdział :-D idealne zaręczyny :-D czekam na nowy :-D
OdpowiedzUsuńCudo uwielbiam twojego bloga i czekam na nn:-) i prosze pisz szybko <3
OdpowiedzUsuńO Boże... nie wierzę! Co za cudowny rozdział! Oświadczyny Klausa... nie do opisania! Bije ci pokłony, jesteś świetna! Och...jak ja bym chciała żeby to sie zdarzyło w serialu.
OdpowiedzUsuń"Sielanka sie skończy" :O Co się stanie?! O.o Boże...pragne kolejnego rozdziału! Teraz się będę zastanawiała co się stanie!
Ej przepraszam, że dopiero teraz przeczytałam rozdział, ale nie było mnie miesiąc z braku czasu, ale już jestem! I będę czytała! :)
Czekam na następny rozdział! Zapraszam do mnie na nn :)
http://elena-and-damon-tvd.blogspot.com/
Pozdrawiam i życzę weny <3
o matko ! Pierwszy raz tak mnie wciągnął którykolwiek blog. W godzine przeczytałam wszystkie rozdziały i mam ochote na więcej ;) Niesamowite, ciekawi mnie tylko co się stanie...
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam na mojego nowego bloga
http://the-originals-vampires.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Hej:) Masz wspaniałego bloga. Zapraszam serdecznie do mnie:
OdpowiedzUsuńwww.klaroline-love.blog.pl
Dopiero pojawił się prolog, ale mam nadzieję, że zajrzysz i Ci się spodoba :)
Magenta
Rozdział super super i jeszcze raz super. Dopiero dziś trafiłam na Twojego bloga i przeczytałam wszystko jednym tchnieniem wszystko jest takie piekne i idealne życzę weny czekam nn.
OdpowiedzUsuń