piątek, 6 września 2013

Rozdział 4

Od samego rana w pracy siedziałam jak na szpilkach. W porze lunchu poziom mojego zdenerwowania sięgnął zenitu. Jednak ku mojemu zaskoczeniu Niklaus nie zjawił się o wyznaczonej godzinie. Zjadłam lunch z moją koleżanką Anną. Kiedy wróciłyśmy do biura przeżyłam nie mały szok, ponieważ niespodziewanie z gabinetu Trevora dumnie wymaszerował Niklaus.
- Caroline, bardzo cie przepraszam, że nie zjawiłem się o wyznaczonym czasie- powiedział.- Jak widzisz miałem niezaplanowane spotkanie z Trevorem.
- Znasz mojego szefa? Skąd?
- Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi- uśmiechnął się.- Chodziliśmy na tą samą uczelnie.
- Nie wiedziałam- moja mina musiała mówić sama za siebie.- O czym chciałeś porozmawiać?
- Wolałbym porozmawiać w cztery oczy- odpowiedział.- Może pójdziemy na kawę, znam cudowną knajpkę.
- Jestem w pracy, moja przerwa na lunch już dobiegła końca. Muszę wrócić do swoich obowiązków- pospieszyłam z wyjaśnieniami.
- Poprosiłem Trevora, aby pozwolił ci spędzić ze mną pół godziny- znów się uśmiechnął, a w jego policzkach pojawiły się dołeczki.
- Ale tylko pół godziny- powiedziałam i razem skierowałyśmy się w kierunku wind. Kiedy wyszłyśmy na powietrze, Niklaus poprowadził mnie przez kilka bocznych uliczek, w których nie słychać już było takiego harmidru.
- Zawsze chciałaś być dziennikarką?-  zapytał nagle Niklaus.
- Należę do ludzi, którzy uwielbiają obcować z innymi- teraz to ja uśmiechałam się od ucha do ucha.- Zawsze byłam dobra w organizacji i jestem bardzo dociekliwa oraz ciekawska- spojrzałam na niego.- A czy pan zawsze chciał być biznesmenem?- zapytałam.
- Ależ skąd- pokręcił energicznie głową.- Marzyłem o tym, że zostanę artystą, ale po śmierci mojego ojca postanowiłem zmienić kierunek studiów, poza tym nie mów do mnie per pan jestem Klaus- chwile zastanawiałam się czy to jest w porządku.- Jesteśmy na miejscu- kiedy weszliśmy do środka, zajęliśmy miejsce w głębi małego pomieszczenia, które było bardzo klimatyczne. Wszystko było utrzymane w kolorach beżu i brązu.
- Bardzo tutaj przytulnie- powiedziałam kiedy podano nam zamówioną kawę.- Powiesz mi wreszcie o czym chciałeś ze mną porozmawiać?- przyglądał mi się przez chwilę z taką intensywnością, iż miałam wrażenie, że próbuje odczytać moje myśli.
- Nie chce żebyś wyobrażała sobie, że moje intencję nie są szczere- powiedział powoli- ale mam dla ciebie propozycję- spojrzałam na niego pytająco.- Moja matka urządza bal charytatywny, mający na celu zbiórkę pieniędzy na pomoc ubogich dzieci w krajach Trzeciego Świata- nadal nie rozumiałam o co mu chodzi.- Pomyślałem sobie, że może miałabyś ochotę pójść tam ze mną?
- Dlaczego akurat ja?- zapytałam zdziwiona.
- Z tego co zdążyłem zaobserwować jesteś bardzo przebojową kobietą- odpowiedział powoli.- W tym towarzystwie będzie wielu sztywniaków, zresztą bardzo podobnych do mnie, a dobrze by im zrobiło spotkanie z kimś o twoim charakterze.
- Kiedy odbędzie się ten bal?- zapytałam z ciekawością.
- W przyszły piątek- odpowiedział.- Nie musisz teraz odpowiadać, jeżeli się zdecydujesz zadzwoń do mnie.
- Dobrze, niech ci będzie- westchnęłam ostentacyjnie.- Skoro nalegasz, zastanowię się- uśmiechnęłam się do niego łobuzersko.- Minęło twoje pół godziny, muszę wrócić do swoich zajęć- pokiwał głową ze zrozumieniem. Wyszliśmy z kawiarni i wróciliśmy pod biurowiec mojego wydawnictwa.
- Do zobaczenia, Caroline- pożegnał się Klaus i odszedł w stronę, jak się domyśliłam swojego samochodu.

***

Jak się spodziewałam, kiedy tylko opowiedziałam dziewczyną co zaproponował mi Klaus, Elena wpadła w euforię, a Bonnie przyjęła to ze znanym sobie racjonalizmem.
- Mówię ci Caro, że wpadłaś mu w oko!- wrzasnęła podekscytowana Elena.- Pierwsze spotkanie, później będą kolejne, a na końcu wylądujecie razem w łóżku, uprawiając dziki seks- puściłam jej ostatnie słowa mimo uszu.
- Ja uważam, że Klaus chce w jakiś sposób pomóc Caroline- powiedziała Bonnie.- Nigdy nie uwierzę, że planuje z premedytacją ją uwodzić, nie wydaje mi się mężczyzną tego typu.
- A co ty możesz o nim wiedzieć, przecież nawet go nie znasz- ofuknęła ja moja druga przyjaciółka.
- Bez urazy Caroline, jesteś piękna i w ogóle, ale powiedźcie mi po co mężczyzna jego pokroju, miałby uwodzić dziennikarkę. Klaus jest znany z tego, że kobiety go uwielbiają, ale on ma pieniądze, pozycję i jest przystojny, a partnerki to ma tylko przelotne- wcale się nie obraziłam.
- Bonnie ma racje Eleno, po jaką cholerę byłabym potrzebna Klausowi- powiedziałam spokojnie.
- Ale pójdziesz na ten bal?- zapytała szatynka z nadzieją.
- Jeszcze się zastanawiam- powiedziałam.- Nie chce już o tym rozmawiać- dodałam po czym wyszłam z mieszkania. Miałam serdecznie dość słuchania ciągle o Niklausie i tego jakim wspaniałym mężczyzną jest. Ulice Nowego Jorku nocą tętniły życiem jeszcze bardziej niż za dnia. Byłam zła, zmęczona i pod wpływem impulsu podjęłam decyzję. Wybrałam numer Klausa i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Odebrał po dwóch sygnałach.
- Niklaus Mikaelson, słucham?
- Cześć Klaus tutaj Caroline- powiedziałam.
- O Caroline, jak miło cie słyszeć. Coś się stało?- zapytała po chwili.
- Nie, ja po prostu podjęłam decyzję- przerwałam na moment, żeby nabrać tchu.- Pójdę z tobą na ten bal, organizowany przez twoją matkę.
- Świetnie, bardzo się cieszę- słyszałam, że się uśmiecha.
- Wiesz co muszę kończyć, do zobaczenia. Będziemy w kontakcie- rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź.
Sama byłam zdziwiona, ponieważ po skończonej rozmowie wcale nie pożałowałam swojego kroku. Jednak w mojej głowie pojawiła się myśl w co ja się właściwie ubiorę.
_________________________________________________________
Przepraszam was za ten rozdział. Nie jestem z niego zadowolona, ale chciałam coś koniecznie coś dla was naskrobać. Postaram się żeby kolejny był zdecydowanie lepszy.

6 komentarzy:

  1. Yeah jak fajnie, że się zgodziła iść na ten bal ;)
    Genialny rozdział
    Bardzo mi się podoba, szkoda tylko, że jest krótki
    Czekam na nn
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest dobry ! :D
    Tylko proszę ci o jedno ! Rób je dłuższe ! Chcę więcej czytać o Klausie i Caro :D
    Pozdro :D
    Ano :D Zapraszam na mojego bloga :
    http://elena-and-damon-tvd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł na ukazanie takiej histori Klausa i Caroline świetny jak i same rozdział:D
    Tylko, że jest pewne "ale" rozdziały są krótkie.
    Dodawaj dłuższe rozdziały, a wtedy będzie już wszystko idealnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra :-D fajna rozmowa Eleny, Boni i caro ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten pomysł z pokazaniem normalnego życia Caro i Klausa , bez tego całego wampiryzmu jest świetny ! < 3 . Czytam wszystkie Twoje blogi ;* . Po prostu świetnie piszesz, a fabuła wciąga od razu ; ) . Czekam na NN ^ ^ .

    ~* Zapraszam do siebie : http://untilitgoesouthope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne,bardzo fajnie się czyta!Jestem tu przypadkiem,ale już się wciągnęłam.Czekam na kolejny rozdział.
    Zapraszam do mnie po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
    pozdrawiam i zycze weny :-)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy